czwartek, 21 sierpnia 2008

plazowanie

Tak jak pisalem wczesniej z Hanoi udalem sie na wycieczke do zatoki Halong, slynnego miejsca Wietnamu, ktore pojawia sie w wielu filmach min. "Bondach",
wyjazd mega udany dwa dni i jedna noc na malym statku, ktory przeplynal wokol zatoki.
Zobaczylem dwie imponujace jaskinie w ktorych ukrywali sie wietnamscy zolnierze podczas wojen.
Najlepsza zabawa bylo jednak plywanie i skakanie do wody z lodzi i unikanie meduz, ktorych trucizna nie jest moze zabojcza ale jak doswiadczyla jedna kolezanka poparzenia sa bardzo bolesne.
Kilka zdjec z tego wyjazdu juz jest do ogladniecia
Po zasluzonym odpoczynku od wakacji w Halong wrocilem do Hanoi na jeden dzien gdzie nadrobilem troche zwiedzanie stolicy ogladajac min. Muzeum Ho Chi Mina pierwszego przywodcy i lidera narodu komunistycznego Wietnamu.
Wczoraj przyjechalem do Hue miasta polozonego mniej wiecej w polowie wybrzeza Wietnamu, gdzie od razu udalem sie na polecana wczesniej plaze Thian An, miejsce to wyglada jak raj, duza czysta plaza , cieple turkusowe morze i calkiem spore fale.
Dzis zwiedzam samo miasto Hue a jutro przed wyjazdem do Sajgonu sprobuje jeszcze powrocic na chwile "byczenia sie" na plazy Thian An.
A juz nie bawem wyjazd do Kambodzy, dosyc szybko niestety, ale juz nie moge sobie pozwolic na miesiac w kazdym kraju bo tym sposobem wiza do Australii skonczylaby sie za nim tam dotre.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dziekuje za karteczke:)
Miły geścik:)
I pozdro na trasie:)
Ewa

Anonimowy pisze...

Witam!!Dzieki za kartkie. Niestety zmiana godzin pracy uniemozliwia mi teraz rozmowy z Toba na gg. Pozdro