sobota, 16 sierpnia 2008

Viet Nam

znowu jakies narzekania docieraja ze nie pisze, a nie odzywalem sie tylko przez tydzien ;-((
jak widac powyzej jestem juz w Wietnamie,
dzis czwartego dnia w srodku nocy przyjechalem do Hanoi,
i jak narazie ta podroz prowadzi w klasyfikacji na najgorsza( olimipiada to klasyfikacje sa na czasie ;-)))
w Wietnamie w przeciwienstwie do Chin hard seat jest naprawde twarde po prostu drewniane lawki, takze sporo sie dowiedzialem o czesci mojego ciala ponizej plecow i wniosek jest jeden wietnamski hard seater - tak , ale tylko na stojaco ;-)
no ale nie ma co narzekac wspomne jeszcze tylko ze pociag przemieszcza sie z taka sama predkoscia jakten na odcinku Mielec-Debica( Ci co mieli te watpliwa przyjemnosc na pewno wiedza o co mi chodzi a Tym co nie powiem ze 292 km zajelo nam 14 godzin),
a ogolnie Wietnam nie jest taki straszny jak wspominali inni podrozujacy, fakt ze ludzie sa bardziej natarczywi w sprzedazy swojego towaru i z reguly prubuja naciagnac, ale po prostu trzeba byc bardziej czujnym,
a Sapa w pld-zach czesci kraju po prostu zajebista, piekne gory pokryte czesto jak nie mgla to chmurami, lajtowy jak na te czesc swiata gorski klimacik,
pelno tarasow ryzowych i mnostwo ludzi z mniejszcosci narodowych( hill-tribes),
po woli szykuje sie na wyjazd do zatoki Halong i troche sie poszwedam po Hanoi,
aha ostatnio wrzucilem tylko 2 fotki ale lacze w Sapie bylo dramatyczne
dzis postaram sie nadrobic zaleglosci
narka

Brak komentarzy: