środa, 8 kwietnia 2009

nie wazne gdzie byle w drodze

jakby na to nie spojrzec: nabawilem sie choroby podrozniczej, jak w tytule tego posta - podroze uzalezniaja i w pewnym momencie owej podrozy , wyjazdu, wloczegi, czy jakkolwiek to nazwac, uswiadamiesz sobie, ze chcesz dalej, wiecej, bardziej aktywnie, inaczej albo nawet tak samo, tylko dlatego by byc w ruchu, byle w nowe miejsce, byle ciekwiej byle nie monotonia, nie nuda czy rutyna,
a pozniej rozmawiasz z przypadkowo poznanym czlowiekiem po kilku piwach, drinkach czy tez pachnacej slodkimi malinam chwili ezoterycznego uniesienia i moze nawet czasem moze sie to przytrafic w stanie tzw. trzezwosci a rozmowa schodzi na tematy nazwijmy to "filozoficzno-egzystencjalne":

-to co chesz w zyciu robic?
*podrozowac
- ale przeciez wlasnie to robisz
* ale chce wiecej
-to gdzie chcesz jechac?
*"tam" - pokazujesz
-a co "tam" jest?
*nie wiem przeciez "tam" nie bylem, powiem ci jak wroce
-bezsensu, to po co tam jechac,moze to byc strata czasu
*moze byc , moze nie, nie wiem, chce jechac niewazne, gdzie poprostu chce byc w drodze

takze mam nadzieje ze nastepne rocznice przyniosa wiecej "tamow" i owe nie beda strata czasu,
a z bycia w drodze zawsze cos wynika nawet wtedy, gdy myslimy, ze to przemieszczenia nic nowego nie wnosi a kolejna rzeka,gora czy chmura ma tylko inny ksztalt od pozostalych ,
poznani ludzie inny kolor skory, rysy twarzy i spojrzenie w oczach ito "cos" nowego w jakiejs czesci pozostanie we mnie ... ... ...

i mniej wiecej tak sie sytuacja przedstawia w dniu rocznicy opuszczenia ze3POspolitey PoLskiey, z reguly nie przywiazuje uwagi do rocznic i nawet kilka lat temu praktycznie przestalem celebrowac dzien w ktorym sie Tu pojawilem,
jednak podroz, ktorej zapiski pojawiaja sie na tej stronie swiatowej sieci internetowej(?) jest dla mnie na tyle wazna i istotna zmiana, wiec postanowilem , zamiast cyferek i statystyk napisac co nieco o tym jak sie w tym znajduje i co czuje, majac swiadomosc ze tu sie nie trzyma kupy ni du...
mam nadzieje, ze "drogi obserwator zapiskow" zostal owym tym conajmiej rozbawiony
a na koniec tradycyjne pozdro