środa, 22 października 2008

"dzienniki motocyklowe"

i tak znowu lekkie poslizgi w postach, choc zdjec kilka w miedzyczasie udalo sie zalaczyc,
tym czasem jestem juz w Indonezji i dzis wyjezdzam z Dzakarty w strone wschodniej Jawy,
a w miedzyczasie troche sie dzialo niestety tempo przemieszczania sie coraz szybsze i tak w Malezji bylem 8 dni a w Singapurze 3 , ten ostatni to nawet chetnie bym calkiem ominal, ale w zwiazku z szukaniem( wciaz malo skutecznym - dostalem propozycje jedynie na lajbie do Vanuatu ktore jest blizej srodka Pacyfiku niz Australi ;-)) zagldnalem tam z powodu sporej ilosci jacht klubow,
ale po koleji - po bestroskiej labie na plazach Ko Lanty ogladnalem resztki festiwalu w Trang co moze iektorzy zauwazyli na zdjecich i pospiesznie udalem sie w strone malajskiej granicy , niestety moj pospiech byl niewspolmierny do szybkosci transportu publicznego i skonczylem lapiac w nocy stopa po stronie Malezji cone bylo znow tak trudne,
w Malezji zaczalem wdrazac sie w tajemnice jazdy na jednosladzie z napedem co bylo kontynuacja mojej zajawki na jazde motorowa po malych wycieczkach w Kambodzy i Wietnamie,
niestety poczatki odbyly sie w strugach poteznych okolo-rownikowych burz,
po kilku dniach w Kuala Lumpur i pozniej Melace kontynuowalem samo-nauki jazdy tym razem na Sumatrze i przerzucilem sie ze skuterka na pol-automat i odziwo nie udalo mi sie go zepsuc takze powoli zdobywam jakies umiejetnosci doblizej nie sformuowanych pomyslow wypraw motocyklowych,
Australia co raz blizej takze moje dzialania glownie sprowadzaja sie do szukania sposobow dotarcia tam najlepiej bez samolotu co niestety tak jak sie spodziewalem jest bardzo trudne,
mimo wszystko postanowilem jechac dalej na wschod az do Timoru Wschodniego i zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie albo bede lecial stamtd albo cofne sie do Dzakarty a moze uda mi sie na lajbke zalapac,
pozdrowiam i trzymajcie kciuki