środa, 23 kwietnia 2008

ARMenia

chyba minelo wiecej niz dzien
ale niedziela byla bardzo ciekawa i kafeje znowu zamkneli
tak czy inaczej wyjazd na rowerach okazal sie zajebisty
wspielismy sie na sam szczyt wzgorza z kosciolem Dzerwi(Krzyza)
potem after party w clubie bikersow(chlopaki bawia sie w downhill)
w poniedzialek wyskoczylem do Kazbegi
gdzie czulem sie jak w Tel Awiwie sam i 10 osob z Izraela w noclegowni
troche dziwnie sie czulem ale okazali sie bardzo fajna ekipa
i nawet sa za niepodlegloscia Palestyny(niektorzy ;-)
we wtorek podszedlem pod lodowiec pod Kazbekiem(najwyzszy w Gruzji 5607 m.n.p.m)
calkiem przyjemnie cos pomiedzy poloninami a szlakiem na Czerwone Wierchy
malo kamieni miekie podloze pogoda haraszo i sam w takich gorach
nikogo nie spotkalem przez cala trase wspialem sie na 3500-3800
dzis wkoncu dogonilem Daniela w Armenii
przyjemne panstewko ale zaniedbane szczegolnie prowincja
zobaczymy jakie sie okaze po dalszej eksploracji
narzaie koncze szykujemy kolacje na blokowisku u Hasmik z Hospitality Club
pozdro

sobota, 19 kwietnia 2008

gorgeous G(e)orgia

pierwszy dzien w tbilisi
jutro wycieczka rowerowa
do Mccheta - ich tutejszej starej stolicy
potem gorki Kazbegi chyba jest to Pouldniowy Kaukaz??
podroz promem byla zajebista, choc dosyc nudna
zeszlo ok 60 godzin plus kilka przed i po zaportowaniu
mialem okazje ogladac rozladunek promu
szkoda ze nie moglem robic fot
bo bylo tam w ciul wojskowych
gruzja jest przepiekna
szkoda ze trase z poti przebylem w nocy
bo serpentyny jak w Atlasie conajmniej
tbilisi jest otoczone gorami z reszta caly kraj to gory
stoolica bardzo kontrastowa mozna znalezc uliczki jak we florencji
ale jednak wiekszosc starego miasta jest dosyc zniszczona co jeszcze dodaje jej uroku
oki musze konczyc zamykaja
p.s foty wrzuce jutro stad i zalegle z ukrainy
pozdr

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

odysseja 2008

ostatnia noc na ukrainie
jutro juz na promie do poti
okazalo sie ze do batumi nie plywa
w sumie lepiej bilzej do tbilissi
tam dzien maks dwa
i dalej do erewwania
wczoraj bawilem sie w morsa plywajac w dosc
zimnym czarnym morzu czarnym woda 12 stopni celsjusza
odessa naprawde zajebista
szczegolnie ze czas tutaj spedzilem z przemila
rodzina i zanjomymi Weroniki
pozdr

piątek, 11 kwietnia 2008

cyrylica dedukowana

masakra
a wszyscy mieli mowic po polsku i zapraszac na kwatery
jak sie okazalo dojechalem nie na ten dworzec co chcialem
prawdopodobnie dlatego ze jechalem ukrainskim autobusem
dobrze ze zaswiecila mi zarowka pod czaszka
ze jest cos polskiego w rynku
tym czyms okzalo sie Towarzystwo Kultury Polskiej Na Ziemi Lwowskiej
gdzie Pani Barbara znalazla w minutke nocleg u Pani Danuty
i to z widokiem na rynek i na dodatek na ulicy Krakowskiej ;-)
od razu kimnalem sie po podrozy calonocnej z wawy i 2 marnych godzinach snu
kimka trwala 14 godzin hehehe
wczoraj poszlajalem sie po miescie wlazlem na gorke co sie zowie Wielki Zamek
szczelilem panoramke miasta i dalej krecilem sie po miescie
dzis dwie godziny szukalem cmentarza Orlat
fajne miejsce duzo polskich grobow
i pomnikow wygladajcych na rzezby budowniczych socjalizmu
zdjecia wrzuce w odessie jak ich bedzie wiecej
narazie koncze bo w nocy zmykam nad morze czarne
a jeszce musze poszperac w sieci
no to paka(nara po rusku)

niedziela, 6 kwietnia 2008

no to w drogę

no chyba będzie popularne słówko w tym pamietniku
hehhehe
blog mi nie podchodzi,
właśnie ostatnie minuty w KRK
u siostrzycki na urodzinach
jutro na warszawe atak a dokładnie na ambasade irańską
i jak sie uda naginam do odessy,
także najblizszy news prawdopodobnie z gruzji
sayonara
p.s aha ktoś pytałem o mejla tokee@o2.pl