piątek, 11 kwietnia 2008

cyrylica dedukowana

masakra
a wszyscy mieli mowic po polsku i zapraszac na kwatery
jak sie okazalo dojechalem nie na ten dworzec co chcialem
prawdopodobnie dlatego ze jechalem ukrainskim autobusem
dobrze ze zaswiecila mi zarowka pod czaszka
ze jest cos polskiego w rynku
tym czyms okzalo sie Towarzystwo Kultury Polskiej Na Ziemi Lwowskiej
gdzie Pani Barbara znalazla w minutke nocleg u Pani Danuty
i to z widokiem na rynek i na dodatek na ulicy Krakowskiej ;-)
od razu kimnalem sie po podrozy calonocnej z wawy i 2 marnych godzinach snu
kimka trwala 14 godzin hehehe
wczoraj poszlajalem sie po miescie wlazlem na gorke co sie zowie Wielki Zamek
szczelilem panoramke miasta i dalej krecilem sie po miescie
dzis dwie godziny szukalem cmentarza Orlat
fajne miejsce duzo polskich grobow
i pomnikow wygladajcych na rzezby budowniczych socjalizmu
zdjecia wrzuce w odessie jak ich bedzie wiecej
narazie koncze bo w nocy zmykam nad morze czarne
a jeszce musze poszperac w sieci
no to paka(nara po rusku)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pisz, pisz braciszku jak najwięcej bo śledzimy podróż wszyscy razem -nawet Julcia coś chce napisać kjhbjkokokkj - lecz do końca to nie wiemy o co jej chodzi ale zapewne pozdrawia wujka.
Buziaki i trzymaj się ciepło.
AJJ
ups nie wysłaliśmy komentarza wcześniej więc śle go teraz.
p.s Lwów jej przepiękny więc podziel się fotką.